Spis treści Następna strona »

Ostrowiec - miasto pomiędzy dwoma rzekami

Autor: Meir Shimon Geshuri

Tłumaczenie: Olaf Milan Jurek

Historia polskiego żydowska opisana jest w książkach społeczności, wykuta na nagrobkach cmentarzy, złożona w starych synagogach oraz innych starych budynkach. Również Ostrowiec posiada swoje księgi, które zawierają ważne szczegóły z historii gminy. W dawnych czasach społeczności żydowskie odnotowywały w księgach gminnych lub w książkach Chewra-Kadisza każde ważne wydarzenie o charakterze publicznym. Również stowarzyszenia opiekuńcze posiadały własne księgi, a wszystkie różne wydarzenia były należycie odnotowywane przez wiele społeczeństw, z których każde wybierało rodzaj „opowieści” zgodnych z jego konkretną pracą. Z ksiąg ostrowieckich, zanim zniknęły bez śladu, udało się skopiować niektóre szczegóły. Nielicznym, którzy przeczytali kopie, przypominają nam ważne fakty na temat początków ostrowieckiego żydostwa.

Pierwszą datą ocaloną od zapomnienia jest rok 1713 (5474). W tym roku Ostrowiec został odbudowany po pożarze, z którego pozostały tylko bethamidrasz i stara synagoga. Nieliczni Żydzi będący wówczas mieszkańcami Ostrowca zakupili od hrabiego Wielopolskiego dolną część miasta w celu wybudowania tam „mykawy”. Drewnianą synagogę odrestaurowało trzech Żydów: Reb Herzke, Reb Shimon ben-Arahon Daft i Reb Yehezkel z Krakowa – artysta, który wyrzeźbił Arkę Przymierza.

 

oste014.jpg
Rynek w Ostrowcu, zatłoczony żydowskimi kupcami, na początku wieku

 

Jako pierwsza w każdej gminie powstawała synagoga. Wiek pierwszej synagogi w Ostrowcu budzi kontrowersje. Niektórzy twierdzą, że została zbudowana w 1560 roku, 36 lat po założeniu miasta; inni twierdzą, że została zbudowana w 1610 roku, jakieś 360 lat temu. Pierwsi Żydzi na terenie Ostrowca nie byli bogaci i nie mogli sobie pozwolić na budowę kamiennej budowli – zdecydowali się na konstrukcję drewnianą. Dlatego synagoga znalazła się wśród budynków, które zostały uszkodzone w pożarze w 1713 roku i wymagany był remont jej frontu.

 

oste015.jpg
Rynek, bez Żydów, po Holokauście

 

oste016.jpg
Przy studni na rynku miejskim

 

Podobnie jak w innych miastach i miasteczkach, także w Ostrowcu synagoga stanowiła duchowy i społeczny ośrodek dla Żydów. Przez długie lata było to jedyne miejsce, w którym Żydzi mogli odciążyć swoje serca przed swoim Ojcem w niebie w modlitwie i prośbach – w chwilach ucisku lub dziękczynienia i błogosławieństwa w czasach pomyślności. W synagodze studiowali Torę, zapisywali się do kaznodziejstwa i kazań oraz urządzali swoje zgromadzenia. Tak jak zazwyczaj synagoga została wzniesiona na podwyższeniu, z wieloma oknami oraz została ona przyozdobiona sztuką, zwłaszcza jej zachodnia ściana, zwrócona na Jerozolimę. Starsi miasta mieli historię, według której renowacji nie ukończono; malarz dekorujący sufit spadł z rusztowania i zginął na miejscu. Jego śmierć zasmuciła ludność Ostrowca. Sufit nie został ukończony, a synagoga pozostała niedokończona. Śmierć malarza była owiana wieloma legendami w minionych wiekach.

 

oste017a.jpg
Ostrowiecka synagoga. Obok dachu starej synagogi. Z przodu – budynek Mikve.

 

Poza starą synagogą, która zachowała swój styl i rozplanowanie od nieznanej daty renowacji, nie miała ona związku z wczesnymi pokoleniami żydowskiej ludności Ostrowca, jakby nigdy nie istniała. To zrodziło wśród starszyzny Ostrowca przekonanie, że wczesne pokolenie miejscowego żydostwa „nie spoczywa w pokoju”. Błądzą i błąkają się wśród żywych, szukając rozgrzeszenia i nabożeństwa żałobnego – w starej synagodze. W Ostrowcu opowiadano legendy o nocnych spotkaniach „niespokojnych dusz” w synagodze.

Legenda szła tak: o północy zmarli opuszczają groby i zbierają się w pustej, zamkniętej synagodze. Tam się modlą, bo żadne ich potomstwo nie może odmówić modlitwy za nich. Uroczyście wyciągają Świętą Księgę i drżąc czytają w niej, jeden po drugim unoszą się do Tory i odprawiają nabożeństwo upamiętniające własne dusze. Okna synagogi są ciemne i zamknięte, ale wokół nich tańczą maleńkie iskry światła, a blaski ognia wychodzą w ciemność. Drzwi synagogi są zamknięte, ale lamentowanie jesiennej nocy, deszczowej i płaczącej da się usłyszeć. Ostrowieccy Żydzi znali znaczenie płaczu i nikt nie odważył się przejść obok tego miejsca w nocy.

Jeden mężczyzna żyjący w mieście, który nie znał strachu i zazwyczaj chodził sam – wszędzie – był grabarz. Z jego pomarszczoną twarzą, ciemnego koloru, z nietypowo dużymi kończynami i dziwnym chodem – wyglądał jak chodzący szkielet. Przypominał jednego z tych duchów lub diabłów, które błąkają się po wszechświecie i nie mogą znaleźć spoczynku. Ale nawet on nie zbliżał się do synagogi, między północą, a wschodem słońca. Ponieważ każdy przechodzący tam w czasie czytania Tory przez zmarłych – byłby od razu  wezwany do Tory swoim imieniem i patronimikom. Pewnego razu, czy to z potrzeby, czy z zapomnienia, grabarz minął synagogę przed zawianiem koguta, a gdy zbliżył się do jej wschodniej ściany, nagle usłyszał wyraźne „stój”! … i jego imię i patronimika docierające do niego z wnętrza synagogi. Zamarł i jeszcze zanim zdążył wypowiedzieć „Shma Israel” i ruszyć dalej, stał na podium, a Tora leżała przed nim otwarta, podczas gdy „ręka” wskazuje na paragraf z tamtego tygodnia. Po jego prawej i lewej stronie, za nim i przed nim, grupy sylwetek odzianych w szale modlitewne (talit) i całuny – chętni do słuchania błogosławieństwa Tory. Zęby grabarza zagrzechotały, a całe jego ciało trzęsło się ze strachu. Ale jąkając się czytał błogosławieństwo ze świętym przerażeniem, od pierwszego do ostatniego. Wkrótce proces dobiegnie końca i będzie mógł spokojnie odejść. Ale kiedy chciał odejść, jakoś się pomylił, a może w swoim pragnieniu szybkiego wyjścia i skrócenia drogi, skręcił w lewo zamiast w prawo. Zmarli chcieli mu pomóc i pokazali końcami swojej białej „talitoty”: „na prawo, tędy”. Jednak grabarz nie mógł pojąć ich wskazówek i aluzji; przerażony, poślizgnął się i upadł. Nazajutrz sługa synagogi znalazł go leżącego na stopniach podium…

Drugim budynkiem wzniesionym przez gminę od samego początku był cmentarz. Starsi opowiadali, że na drodze do Bałtowa istniał jeszcze stary cmentarz. Cmentarz, na który działka została ofiarowana przez panów miasta, pierwotnie otoczona była drewnianym płotem. Każdego Dziewiątego Miesiąca Ab, pewien Żyd o imieniu Abraham Fishl Paltiel przechadzał się tam, aby opłakiwać zniszczenie Jerozolimy. Stały tam starożytne nagrobki, na których napisy były trudne do rozszyfrowania, przez wiele stuleci. Dzięki temu cmentarzowi ujawniono nam ważne fakt z historii miasta: imię pierwszego rabina miasta, ale poza jego imieniem i rokiem śmierci nic więcej nie zostało nam ujawnione.

Ostrowieccy żydzi byli dumni, że ich cmentarz znajdował się w centrum miasta i wyglądał jak piękny ogród. Rzeczywiście, cmentarz nie przerażał Żydów w mieście, którzy go znali, a nawet byli dumni z tego, że cmentarz był dobrze utrzymany.

Na cmentarzu w Ostrowcu ostatni spoczynek znalazło wielu sprawiedliwych i wielkich rabinów.

 

oste017b.jpg

 

Okres zabijania i zagłady

oste018.jpg
Cheder w getcie

 

Nie ulega wątpliwości, że gmina Ostrowiec od pierwszych dni miała swoich sędziów, rabinów i przywódców, którzy dbali o żydowskie potrzeby. Ale aż do Gaona Ostrowieckiego gmina nie miała wielkiego rabina typu Harama, Hamaharshal, Habakh i im podobnych. Ostrowiec miał oczywiście swoich uczonych, których wpływ wykraczał poza granice miasta. Być może w pierwszym okresie miasto nie miało własnych rabinów, ale zostało osiedlone pod względem gospodarczym; uczestniczyła, więc w utrzymaniu rabinów mieszkających w jednym z sąsiednich miast, gdyż koszt utrzymania rabina miasta był znaczny i przewyższał możliwości młodego miasta. Ale na pewno po osiedleniu się z gospodarczego punktu widzenia miasto miało swoich rabinów, których nazwiska nie są nam znane, ale zostawili swoje ślady w sposobie, w jaki opiekowali się swoją trzodą.

W czasie zamieszek w latach 1648/9 i później, sytuacja materialna Żydów polskich uległa stopniowemu pogorszeniu. Ich pozycja polityczna ucierpiała jeszcze wcześniej, z różnych powodów, między innymi niechęć mieszczan wobec Żydów – której wrogość była mniej odczuwalna w Ostrowcu, niż gdzie indziej, ponieważ w Ostrowcu nie było, ani chrześcijańskich rzemieślników, ani sklepikarzy, którzy wiedzieli, że ich żydowscy koledzy są poważnymi konkurentami i uzurpatorami ich środków do życia.

Trudno jest ustalić liczbę społeczności żydowskiej zniszczonej i zabitej podczas holokaustu w 1648/9. „Gaon”, rabin Shabetai Cohen zarejestrował zniszczenie ponad 300 społeczności i zabitych ponad sto tysięcy dusz. Według innego źródła unicestwiono 744 społeczności, a 650 000 Żydów zamordowano. Kolumny Chmielnickiego nie dotarły do Ostrowca, ale nie ma wątpliwości, że panika, która ogarnęła polskich Żydów, nie omieszkała również, tych ostrowieckich. Tak bali się przebywać blisko Chmielnickiego (który dotarł do Lublina), że dołączyli do innych uchodźców, którzy szukali bezpieczniejszych miejsc schronień.

Sto lat po zamieszkach 1648/9 r. w Polsce szalała wojna szwedzko-polska, nie pochłaniając żadnych znaczących ofiar żydowskich. W miasteczku Ćmielów koło Ostrowca zginęło wiele szlacheckich rodzin polskich, które się tam. Gmina żydowska Ćmielowa była związana z gminą Apt (Opatowa). I tak trudny okres w dziejach Polski z wojnami i niepokojami dotarł do samych bram Ostrowca, ale nie wiemy nic o losach miasta i jego Żydów.

oste019.jpg
Klasa przygotowawcza „Beth Yosef” Yeshive

 

Podobnie druga wojna szwedzka z Polską szalała raczej niedaleko Ostrowca. Wojska saskie obozowały pod Pińczowem, a pod Kaliszowem Szwedzi pokonali wojska polskie. Żydzi długo wspominali grabieże i okrucieństwa żołnierzy saskich, którzy sowim okrucieństwem przyćmiewali Szwedów.

 

oste020a.jpg

 

Rozwój ostrowieckiego żydostwa

Wraz ze wzrostem liczby Żydów w Ostrowcu synagoga stała się zbyt mała, aby przyjąć wszystkich modlących się. W owym czasie w pobliżu synagogi powstał wielki bethamidrasz, który pozostał jako jedyny relikt po wielkim pożarze. Chociaż oba budynki sąsiadowały ze sobą, bardzo się od siebie różniły. Przy wejściu do starego bethamidraszu w jego ścianę zatopiono żelazne pierścienie lub łańcuchy karne (jidysz: „Kune”) w które wkładano szyję i ręce przestępcy, tak aby każdy przechodzień mógł splunąć na jego twarz. Była to jedna z kar, jakie społeczeństwo wymierzało intruzom i osobom znieważającym dobre imię Izraela, złodziejom lub tym, którzy naruszyli religię i moralność, tym którzy nie płacili dzierżawy lub nie byli posłuszni przywódcom społeczności. Czasami nakładano kary pieniężne o różnej wysokości. Najpoważniejszą karą był bojkot, który był stosowany tylko w poważnych przypadkach, gdy gmina musiała bronić się przed zdrajcami, podróbkami, renegatami lub osobami zagrażającymi życiu wspólnoty. W pewnej odległości od „Kune”, w pobliżu szafki z „Szemot” znajdowała się duża tablica służąca do oczyszczenia zmarłego. Tablica ta budziła strach wszystkich przechodzących obok, zwłaszcza w zimowe noce, kiedy ludzie szli (idąc modlić się lub poczytać) z lampami w rękach. Jednak bethamidrasz był domem otwartym dla wszystkich Żydów. Szafy i półki były pełne książek, aż do sufitu. Stoły i długie ławy wypełniały obszerny hol. Przy wejściu znajdował się duży piec, a przy zlewie – duża misa z brązu do ablucji.

 

oste020b.jpg
Ostrowiecki rabin w ostatnich latach życia

 

oste021.jpg
Szkoła „Yavne”

 

Istnieje opowieść, że w tym starym ibethamidraszu studiował młody rabin Israel, syn introligatora rabina Szabetai z Apt, który później zasłynął w świecie żydowskim jako Magid z Korzeniec.

Bethamidrasz był zawsze pełen modlących się i uczących się Żydów. Przy stołach, pełnych książek, siedzieli ludzie uczący się lub czytający głośno z entuzjazmem.

 

oste022.jpg
Religijna szkoła dla dziewczyn „Beth Yaacow”

 

Na przeciwko starego bethamidraszu stał nowy bethamidrasz, w którym panował nieco lepszy porządek; było mniej książek i mniej hałasu. Tam gromadzili się religijni Żydzi – arystokratyczni chasydzi. Kilka kroków poniżej, we wspólnym korytarzu, znajdował się mały bethamidrasz, w którym modlili się rzemieślnicy i współczesna młodzież w połowie drogi. Modlili się zarówno w soboty, ja i w inne święta, bardzo wcześnie rano, aby mieć wystarczająco dużo wolnego czasu, aby również cieszyć się obecnym życiem.

Przed wschodem słońca, latem i zimą młodzi ludzie spieszyli do bethamidraszu ze wszystkich uliczek i ścieżek, niosąc latarki, które miały im oświetlić drogę. Wkrótce bethamidrasz był zatłoczony. Chłopcy siedzieli wokół stołów i uczyli się, każdy intonując na swój własny sposób, ale słuchając jednej wielkiej ogólnej symfonii. Czasami można było usłyszeć głosy w później nocy. Przy ścianie wschodniej rabin siadał u szczytu pierwszego stołu, ucząc młodych uczniów, wyjaśniając pytania i poważne problemy. Miejsce to zawsze było otwarte. Zamki drzwi zardzewiały z powodu nieużywania; dzień i noc, w upale i mrozie, drzwi były zawsze szeroko otwarte dla miejscowej ludności, a także dla nieznajomych, którzy przychodzili się modlić, uczyć lub odpoczywać od upałów lata lub mroźnej zimy. Kupcy i handlarze szukali w domu Tory odpoczynku od zgiełku targu.

Przy małym bethamidraszu mieścił się Talmud-Tora, w której staroświecki „Mełamed” uczył dzieci ubogich elementarnej wiedzy o żydowskich modlitwach i trochę o Pięcioksięgu – wszystko to było za darmo, a asystent „Mełamed” chodził w każdy piątek do właścicieli domów w miasteczku i zbierał datki na naukę dzieci ubogich.

oste023.jpg
Członkinie grupy „B’noth Agudath Israel”. Tylko trzy z nich przeżyły.

 

Ostrowieccy Żydzi uniemożliwiali swoim dzieciom udziału w edukacji ogólnej. „Heder” był główną palcówką wychowawczą ich synów. Nie nauczali, ani urzędowego języka rosyjskiego, ani nawet nie znali zbyt dobrze języka polskiego, pośród którego mieszkali i handlowali. Córki zostawały w domu, pomagając matce w pracach domowych; Mełamed nauczał ich błogosławieństw i modlitw, trochę ortografii i to wszystko. Po osiągnięciu pełnoletności wychodziły za mąż, rodziły dzieci, a potem stawały się gospodyniami domowymi.

oste024a.jpg

Osiedlenie Chasydów w Ostrowcu

Ostrowiec miał zaszczyt gościć Baal-Szem-Towa, gdy przebywał w Opatowie u introligatora rabina Szabetai. Według popularnej legendy wśród chasydów, Baal-Szem-Tow odwiedził rabina Szabeta, kiedy „tańczył z żoną w jeden z szabatów”, a Baal-Szem-Tow pobłogosławił go w dawnych czasach razem z synem. Rok później w 5497 r., urodził się syn, znany jako rabin Israel, „Magid z Korzenic”. Po raz drugi Baal-Szem-Tow przybył do Opatowa, aby służyć jako ojciec chrzestny narodzonego syna, któremu nadano imię Israel na cześć Baal-Szem-Towa. Z tej okazji, a być może i w obu przypadkach, Baal-Szem-Tow odwiedził okoliczne gminy, a wśród nich także Ostrowiec. Wizyta Baal-Szem-Towa w Ostrowcu pozostała głęboko wyryta w sercach Żydów miasta i stworzyła wiele legend, które przetrwały tak długo, jak istniała społeczność żydowska.

Rabin Israel, Magid Korzenic, czuł się silnie związany z Ostrowcem, który znajdował się niedaleko Opatowa, jego miejsca urodzenia. W wieku 13 lat przyjechał do Ostrowca, aby studiować w jesziwie Gaona R. Yehezkela (ojca autora książki: Pytania i Odpowiedzi „Góra Karmel”). W księgach społeczności odnotowano, że chłopiec o imieniu Israel uczył się w starym bethamidraszu i po północy pościł na szczycie wzgórza, które było pokryte kawałkami grzebieni wyrzuconych przez warsztat, który się tym zajmował, uważając wzgórze za wysypisko śmieci. Chłopiec nie pozostał długo w mieście, gdyż jego rabin i nauczyciel R. Yehezkel zmarł w 5710 roku; jednak po ślubie powrócił i pozostał tam przez jakiś czas. Jego sympatię do Ostrowca podzielał także jego syn R’Moshebrie, który posiadał dyplom sakralności miasta Ostrowca.

 

oste024b.jpg

 

oste025.jpg
The Aleja street, where the young people used to walk

 

Z czasem Ostrowiec stał się miastem czysto chasydzkich domów modlitwy. Każdy Żyd był związany z jakimś „Tsadikiem” i modlił się w swoim „Stiblu”. Były to „Stibly” chasydów lubelskich, chasydów z Aleksander, Worka, Skernewic, Kazumiru, Białobrzegu, Modrzyc, Szydłowce, Orzerów, Porysów, Gur i innych.

 

Zakłady przemysłowe w Ostrowcu i okolicach

oste026a.jpg
Szkoła podstawowa „Tarbuth”

 

oste026b.jpg
„Hashomer Hatsair”

 

Rozwój przemysłu w Polsce nastąpił późno w porównaniu z Europą Zachodnią, czy Środkową. Ale gdy tylko pierwsze pąki fabryk otworzyły się w Polsce, Ostrowiec od razu stanął na czele i stał się jednym z ośrodków przemysłowych kraju. Zapotrzebowanie na żelazo niezbędne do produkcji maszyn, które nasiliło się na początku XIX wieku, zaowocowało powstaniem pod Ostrowcem dużych odlewni, gdzie rudy żelaza były obfite. Polski „Pitsburg” - tak nazywany przez mieszkańców – otaczały wysokie kominy zdobiące horyzont miasta dymem unoszącym się wysoko na niebie.

 

oste027a.jpg
„Hashomer Haleumi”

 

Natura była dobra dla Ostrowca, pełna piękna i bogactwa, a na dodatek znajdowała się tam wąska rzeka Kamionka (dzisiejsza Szewnianka) po prawej stronie, o której mówiono w żydowskich dokumentach religijnych, kontraktach małżeńskich i rozwodach; po lewej stornie znajodawała się szeroka rzeka Lias (dzisiejsza Kamienna). Ponad nią znajdował się długi most prowadzący na stację i do wsi Klimkowicz – z dużymi odlewniami żeliwa i brązu, zatrudniająca tysiące robotników; oraz z innym dużymi zakładami przemysłowymi. W samym Ostrowcu istniały zakłady produkcji cementu, cukru, octu, mydła, brandy, duże hutnictwo z dziesiątkami tysięcy robotników pracujących na trzy zmiany: fabryka wagonów kolejowych, fabryka wypalanej cegły, młyny, garbarnie, browar piwny, kamieniołom gliny itp. Cała branża rozwinęła się w ciągu ostatnich 100 lat. W pobliżu powstały również duże zakłady przemysłowe.

Położona kilometr od Ostrowca miejscowość Klimkowicz, nad brzegiem rzeki Kamień, słynęła z huty żelaza, której właścicielem był baron Szmuel-Leopold Antoni Frenkel, który zapoczątkował trend kontrowersji w zamożnych rodzinach żydowskich w czasach Księstwa Warszawskiego. Zmienił wyznanie wraz z dziećmi i żoną Itą-Otalią, córką Szmuela Zbitkower. Baron Szmuel-Leopold był właścicielem największego banku w Polsce. Nad brzegiem rzeki Kamień leży także wieś Bodzechów, należąca do sekretarza Wielkiej Korony, szlachcica Jacka Małachowskiego, a później sprzedana rodzinie Kuskowskich. We wsi znajdowało się kilka odlewni różnych metali oraz 5 kamieniołomów rudy żelaza. Piece paliły się dzień i w nocy dostarczając dziesiątki tysięcy ton żelaza miesięcznie. W minionym stuleciu wśród 413 mieszkańców wsi było 5 Żydów.

Na brzegu tej samej rzeki znajduje się również wieś Częstocice wraz z cukrownią, dwoma hutami żelaza, fabryką porcelany, kopalnią rudy żelaza, kopalnią gliny ogniotrwałej, dwoma młynami itp.

Miasto Denków, nad rzeką Kamień, które dawniej nosiło nazwę Miechów, słynęło z garncarzy, tkaczy, szewców, rzemieślników itp. W 1851 r. otwarto fabrykę cegieł kamiennych i porcelanowych. Znajdowało się tam 578 mieszkańców, w tym 17 Żydów.

 

oste027b.jpg
„Hachalutz” w Ostrowcu

 

Wśród miejscowości regionu na uwagę zasługuje wieś Ostrówka (lub Ostrówek), ponieważ wśród jej chrześcijan mieszkał Żyd Lipa Baumstein (zwany Ostrowker), który zasłynął hojnością dla społeczności żydowskich regionu. Na początku I wojny światowej, w 1914 r., kiedy Rosjanie wycofywali się z Ostrowca nad Wisłę, Lipa odkupił od nich za duże pieniądze różne księgi Tory i inne święte pisma, które zdobyli w mieście. Przed śmiercią zapisał w testamencie 40 000 złoty na dokończenie muru wokół cmentarza żydowskiego w Ostrowcu i 20 000 na schronisko dla chłopców jesziwskich z Ostrowca.

oste028a.jpg

 

Zmiany pod rosyjskimi rządami

W 1813 roku, po klęsce wojsk Napoleona, cały kraj warszawski przeszedł pod jurysdykcję cara Aleksandra I. Także społeczność Ostrowca musiała kilkakrotnie przechodzić z jednej władzy na drugą, podlegając wszystkim tym zmianom.

W 1827 roku ogólna liczba Żydów polskich sięgnęła 377 754, a ówczesnych Żydów Ostrowca – 1064, czyli 57% ogółu mieszkańców miasta. Żydzi ostrowieccy stanowili wówczas większość. W 1856 roku według badań ludności w Ostrowcu żyło 2685 Żydów, stanowiąc 80% ogółu mieszkańców.

Skąd się wzięły środki utrzymania ostrowieckich Żydów? Z uwagi na panujące wówczas ograniczenia, które uniemożliwiały im wejście do przemysłu i rolnictwa, skoncentrowali się na niektórych gałęziach handlu i rzemiosła, a także na pośrednictwie i agencjach. Większość Żydów w Ostrowcu była drobnymi kupcami, sklepikarzami, handlarzami i rzemieślnikami. Społeczeństwo żydowskie było jednorodne pod względem sposobu życia i tradycji, ale zróżnicowane pod względem poziomu kulturowego. Byli rabini, sędziowie, rzeźnicy, Melamidimi, chłopcy z Jesziwe i właściciele domów, którzy znali się na książkach i skupiali się wokół bethamidraszu; potem była największa selekcja „Amkho”: prości ludzie, tłum, którzy swoje naturalne środowisko odnaleźli w różnych kręgach rzemieślniczych.

 

oste028b.jpg
Członkowie grupy Poeley Syjon

 

Ostrowieccy Żydzi, wśród których było więcej rzemieślników niż kupców, odprężyli się, gdy otwarto granice Rosji. Mogli teraz poszerzyć rynki zbytu dla swoich produktów i zwiększyć swoje dochody. Jeden ze starszych miasta powiedział, że rzemieślnicy ograniczają się tylko do kilku gałęzi rzemiosła. Ponad 50% stanowili producenci odzieży, zwłaszcza krawcy, kuśnierze i czapnicy. Jak we wszystkich żydowskich miasteczkach, tak samo w Ostrowcu działały żydowskie grupy muzyków, animatorów i śpiewaków. „Hazan” również zaliczany do muzyków, często dołączał do nich podczas różnych happeningów w życiu społeczności.

 

Po rewolucji w 1831 roku

oste029b.jpg

 

oste029c.jpg

 

Po upadku polskiego powstania w 1831 roku niepodległa Polska przestała istnieć, a w marcu 1832 roku znalazła się w terytorium Rosji. W ślad za Armią Rosyjską, która przyszła stłumić powstanie, doszło do katastrofy, która dotkliwie uderzyła w ludność Polski: wybuchła epidemia cholery i szalała w Polsce przez ponad półtora roku. Pochłonęła ona wiele ofiar, także wśród Żydów ostrowieckich, i jest odnotowana w kronikach miasta jako jedna z największych jego klęsk.

oste030b.jpg

W 1863 roku wybuchło drugie powstanie polskie, wywołane tym razem rozkazem powszechnej mobilizacji polskiej młodzieży, której powodem było uciszenie jej wysiłków wyzwolenia spod rosyjskiego jarzma. Ostrowieccy Żydzi nie wahali się pomagać buntownikom w zaopatrzeniu żywności i transporcie broni. Wiadomo, że R’Lejbusz, cadyk z Lipska (koło Ostrowca), (syn R’Yehiela Pessacha Primer), wybrał Ostrowiec na swoją siedzibę. Był w kontakcie ze szlachtą z przywódcami polskiego powstania, którzy prosili go interwencje u Żydów, aby ci ostatni pomogli powstańcom przeciwko armii rosyjskiej. Rabin z Lipska zbierał pieniądze i odzież w Ostrowcu, a krawcy z Ożarowa i Tarla-Solina szyli mundury dla powstańców. Po wielkiej bitwie w okolicy, która zakończyła się klęską powstańców, rozpoczęły się prześladowania Żydów z inicjatywy niektórych oszczerców. W Ożarowie jeden oszczerca został uśmiercony przez krawców: siłą przywieźli go do lasu i pobili na śmierć. Pomoc powstańcom Żydów z Ostrowca i okolic wywarła na polakach duże wrażenie. Żona polskiego szlachcica, potomka rodziny królewskiej, podarowała haftowaną złotem zasłonę na Arkę Para Ostrowieckiej Synagogi. Starsi miasta dobrze zapamiętali jej inicjały – P.R. - wyhaftowane na podarunku. Aby uniknąć złego spojrzenia, przez cały okres rosyjskiej dominacji zasłona nie była używana. Po ostatecznym wyzwoleniu Polski zasłona została wyjęta z kryjówki i służyła w święta, była używana jako symbol dobrych stosunków między Żydami i Polakami w regionie.

Żydowscy masoni pomagali też przy budowie kościołów. Okoliczni księża głosili pokój z Żydami, a nawet chwalili Żydów za pomoc podczas buntu. Niektórzy księża mieli żydowskich krawców, z którymi trzymali się na stałe. Sielankowe współistnienie obu grup ludności trwało do 1896 roku, kiedy to Kościół katolicki zaczął głosić przeciwko Żydom, a spokojne życie Żydów ostrowieckich uległo stopniowemu pogorszeniu.

oste030a.jpg

 

Na rozdrożu pod koniec XIX wieku

Żydzi ostrowieccy utrzymywali się z trzech źródeł: po pierwsze z wielkich hut stali i żelaza, w których zatrudnienie znalazło około 10 tys. robotników, mieli oni płacić w sklepach miejskich, a sklepikarze udzielali im kredytu na przyszłość wynagrodzenia. Drugim źródłem były dni targowe, które w mieście odbywały się od wielu lat na polecenie króla lub z polecenia założycieli miasta jeszcze przed rozbiorem Polski. W Ostrowcu dni targowe odbywały się w poniedziałki i czwartki. Chłopi z okolicznych wiosek zbierali się z wozami pełnymi płodów rolnych, a w drodze powrotnej byli załadowni towarami kupionymi w mieście za swoje zarobki ze sprzedaży ich produktów. Trzecim źródłem były – w późniejszych okresach – dolary amerykańskie, które regularnie pochodziły od krewnych, którzy wyemigrowali do Stanów i Kanady.

Do tych trzech źródeł dochodu należy dodać zawód ministrantów religijnych, którzy otrzymywali pensję od społeczności, oraz handlarzy, którzy przenosili swoje towary od drzwi do drzwi po wszystkich wioskach, oraz rzemieślników, którzy żyli z mieszkańców miasta i chłopów wokół niego. W każdą niedzielę rano dźwigali na plecach zawiniątka ze sprzętem i o wschodzie słońca wyjeżdżali na posyłki do wiosek. Handlarz wędrował od wioski do wioski lub od jarmarku do jarmarku przez wszystkie dni tygodnia, oszczędzając na jedzeniu, aby móc przywieźć do domu kilka złotych na szabat z rodziną. Wśród kupców kilku z nich udało się wzbogacić. Sytuacja drobnego kupca była zresztą lepsza, niż sytuacja „trwale zajętych”, takich jak „mełamedowie”, skrybów zwojów, filakterii i mezuzoty, urzędników itp. Należy również dodać osoby, które żyły z nieokreślonych umów, takie jak pośrednicy, arbitrzy, twórcy meczów i inni. Ostrowiec nie różnił się pod względem od innych żydowskich miast kongresu Polski.

 

oste031.jpg
Plakat kampanii wyborczej rady miejskiej Ostrowca

 

W 1888 roku do Ostrowca przyjechał młody geniusz i zgłosił swoją kandydaturę na przewodnictwo dworu. Ten cudowny rabin Meir Yehiel Halevy Halstock, mianowany rabinem miejskim, stał się z czasem wybitną osobowością pokolenia, sprawiając, że wszyscy Żydzi w jego mieście byli dumni z jego prawości i sławy w świecie żydowskim.

W wyniku pomówień rabin Meir Yehiel musiał zdać egzaminy z języka rosyjskiego, aby móc pełnić funkcję rabina „w imieniu”. W ciągu kilku tygodni opanował język i pomyślnie zdał test znajomości języka rosyjskiego. W czasach narodzin kraju miał kilka okazji spotkać się z urzędnikami władz centralnych i samorządowych, odprawić w synagodze w obecności przedstawicieli rządu modlitwę poświęconą carowi i uścisnąć im dłoń. Zaraz potem spieszył się do „Mikve”, żeby się w nim zanurzyć i umyć z brudu, który pozostał na jego ciele po kontakcie z nieczystymi urzędnikami.

Kiedyś w Ostrowcu powstała kompania żydowskich żołnierzy, którzy służyli niegdyś w armii carskiej i chcieli nazywać się Kompanią Żołnierską. W przeddzień wzniesienia Pisma Świętego do ich synagogi zaprosili rabina Meira Yehiela, aby przyłączył się do ich celebracji. Rabinowi nie spodobała się nazwa nowego społeczeństwa i zasugerował, by nazwali siebie „Shomrei Shabbath” (Strażnicy Szabatu). Następnie zapytano go, czy wątpi w przestrzeganie szabatu; odpowiedział, że potrzebuje ich pomocy w pilnowaniu, by sklepikarze i handlarze na rynku zamykali swoje stoiska na czas bez łamania szabatu. Byli żołnierze podjęli się wezwania sklepikarzy do zamknięcia sklepów przed nadejściem szabatu.

 

oste032.jpg
Procesja Organizacji Rzemieślników 3 maja

 

W dzień Żydzi byli zajęci pracą, a wieczorami czytali Torę. Po tym, jak utrzymywali się z życia, całe ich poświęcenie skierowało się na studiowanie Tory i wiarę w lepsze życie w świecie po nią. Kobiety wychowywały swoje dzieci, a rzemieślnicy – krawcy i szewcy – ubierali i obuwali mieszczan oraz okoliczną ludność.

 

Początki XX wieku i jego przemiany

Do końca XIX wieku Żydzi w mieście żyli w całkowitej wierności tradycji i nikt nie odważył się przypuszczać , że można odejść od tego, co było w zwyczaju przez pokolenia. Miasto było twierdzą żydowskiej tradycji. Społeczność była generalnie jednomyślna, ale czasami pojawiały się różnice zdań w związku ze starym „Hazanem” i nowym. Mały bethamidrasz konkurował z nowym, a nowy bethamidrasz ze starym, a dwaj razem rywalizowali z synagogą, która protekcjonalnie patrzyła na tego, kto przechodził, spiesząc się, aby nikt jej nie prześcignął.

Miasto żydowskie nie powstało od razu; tworzyło się przez długie pokolenia. Pośrodku znajdował się rynek ze sklepami i straganami wokół niego, a także domy, które były dziedziczone z pokolenia na pokolenie, do synów i wnuków, którzy w nich mieszkali i dorastali, żenili się i kontynuowali swoje żydowskie życie. Wokół rynku wiły się żydowskie ulice o nazwach Apt (Opatowska), Konow, Drildz, Sienna, Rynek, Meinzberg i tak dalej. Ulice były zamieszkane przez chasydów, uczniów, kupców, rabinów, mędrców, rzeźników, cudowne dzieci i sprawiedliwych Żydów.

Żydzi prowadzili swój specyficzny sposób życia nieustraszenie i dumnie – w dniach radości i smutku. Wesela odbywały się na dziedzińcu synagogi, pod gołym niebem, a pogrzeby były prowadzone przez rynek. W przeddzień szabatu „szamasz” (dozorca) ogłaszał szabat o zachodzie słońca, pukając do drzwi zamożnych sklepów i fryzjerów, którzy nie spieszyli się z zamknięciem działalności, chociaż słońce zachodziło. Przy wjeździe do miasta sprawadzono „Eruv” (limit szabatu), który wyznaczał granice świętego zgromadzenia. W soboty i święta całe miasteczko wyglądało zupełnie inaczej, wszystkie sklepy były zamknięte, a świąteczna atmosfera panowała w każdym zakątku żydowskiego Ostrowca.

Aż do I wojny światowej nie nastąpiła żadna zmiana w sposobie wychowywania żydowskiego, które trwało zgodnie z wielowiekową tradycją. Chłopcy zaczynali uczyć się alfabetu od nauczycieli szkół podstawowych. Następnie przechodzili do „Mełameda”, który uczył ich Pięcioksięgu z RASHI (interpretacja). Później studiowali Gemarę, zaczynając od „czterech głównych przyczyn urazów”, poprzez traktaty Baby Kamy, Baby Meziya, Kidushina, a następnie przechodzili do trudniejszych traktatów, takich jak Przysięgi z interpretacją Haranu; do interpretacji dodatków i do Yore De’ah (jednej z czterech części Shulkhan Arukh). W każdym domu modlitwy w mieście był pokój dla niemowląt i dzieci. W „Stiblu” chłopcy kontynuowali naukę w grupach „Tonu Rabanan” i „Amar Avii” w szczególny sposób, śpiewając piosenkę, która była przekazywana z pokolenia na pokolenie. Od wieków nie zmienił się także sposób wychowania niemowląt: chóry dziecięce w tłumaczeniu na jidysz śpiewały paragrafy Tory, a ich recytatyw wyskakiwał z otwartych okien latem, a nawet z zamkniętych okien w mroźne zimy. W mroźne zimowe wieczory chłopcy wracali do domu ze swojego „Heder” z lampami na swoich ziemiach, podczas gdy śnieg trzeszczał pod ich stopami w rytm piosenek. Melodia studiowania Tory w „Heder” wchodziła do żydowskiego serca i uzdrawiała duszę. Jeszcze wspanialsze było czytanie cotygodniowego akapitu w zwykły sposób, w każdy piątek – równie wspaniały jak smak świeżych bułeczek z mięsem w piątkowym sosie, który nigdy nie smakował tak samo w inne dni tygodnia. Odgłos moździerza, zapach przypraw i powoli gotująca się ryba były zwiastunami przybycia Królowej Sabatu.

 

oste033.jpg
Krąg dramatu

 

Mieszkańcy miasta, a zwłaszcza chasydzi, wiedzieli jak stosować odpoczynek szabatowy do radowania się modlitwami i posiłkami szabatowymi, popołudniowego snu, degustacji wina i słodyczy, kazania „Magida”, publiczności, trzeciego posiłku, a na koniec czwarty posiłek (spożywany na zakończenie szabatu) w towarzystwie, z opowieściami o Baal Szem Towie i jego uczniach.

 

oste035.jpg
„Or Torah” Cheder Mizrachu.

 

W ten sposób miasto obchodziło szabat i święta. Każdy żydowski dom był karczmą dla Królowej Szabatu, czy to skromny pokój handlarza, czy rzemieślnika, salon bogatego człowieka, chata ignoranta, dom uczonego znającego Torę, potomka rabinów lub mędrców.

W synagodze, przed Arką, przechodził Hazan i modlący się mężowie śpiewali pięknymi głosami. Wielu starszych wciąż pamięta słynnego starego Hazana R’Meirl, chasyda z zakładów, który miał przystojną twarz i patriarchalną brodę. Po tym, jak służył przez dziesiątki lat w swoim charakterze, a modlący się byli świadomi faktu, że jego głos nie był już taki jak dawniej i że nie zasługuje już na to, by pozostać na stanowisku jako Hazan, mianowali na jego miejsce Moshe Wohlman, który wprowadził śpiew modlitw w formie chóralnej. Było kilku dobrych Hazanich w bethamidraszu, a także w „Stiblu”, którzy czasami stawali się sławni.

 

oste035.jpg
Grupa szwacze z szwalni pani Schuchhaendler. Większość z tych, które widać na zdjęciu zostało „zlikwidowane”

 

Był to mniej więcej czas, kiedy duch Haskal (Oświecenie) przeniknął mury bethamidraszu i dotarł do jego uczniów. Niektórzy z nich ukrywali się nawet pod „zakazanymi książkami” Gemary, takimi jak książki Pereca Smolenskina i Abrahama Mapu. Nawet kopie „Hatsefiry” można było zobaczyć wśród uczniów, którzy chłonęli słowa z artykułów Nahuma Sokolva. Ale ta bryza nie wystarczyła, aby chłopcy zamknęli tomy Gemrah i zaczęli dążyć do „światła i przestrzeni” przewidzianej przez Oświecenie.

Ślad żydowskości był widoczny nie tylko w dni szabatowe, a także w dni powszednie. Wśród Żydów byli tacy, którzy byli wysocy i reprezentacyjni, przeważnie byli to Żydzi synagogi, mądrzy i wykształceni, z dobrych rodzin, kupców, przemysłowców, biznesmenów i rzemieślników, Melamdimów, rabinów, rzeźników i innych duchownych, w których każda żydowska gmina obfituje. Mieli serce i duszę, a także wyjątkowy żydowski spryt, łagodny sposób mówienia i grzeczności. Byli też fanatyczni i dokładni Żydzi, surowi „Kozacy Boży” - ze świętym ogniem w oczach, poważni w negocjacjach, a także w zwyczajach jedzenia i picia.

Byli też hojni Żydzi, i Żydzi w pełni oddający się dobru, których hojna pomoc i darowizny przyniosły im sławę w całym regionie; nie uważali swojej pracy ani środków do życia za cel swojego istnienia. Dążyli do samodoskonalenia i sublimacji. Ale także próżni mieszkańcy mieszkańcy miasta i chuligani, których było niewielu, często panowali nad swoim temperamentem i okazywali oddanie braciom, gdy życie i dobrobyt Żydów było zagrożone.

Ostrowiecka młodzież nie bała się pogan w mieście. Wiedzieli jak się bronić i oddawać uderzenia. Pomiędzy młodzieżą żydowską, a młodzieżą pogańską ze „Wzgórza”, w drodze do domu, przez wiele lat toczyły bitwy obrzucając się kamieniami, chociaż żadna z dwóch stron nie wiedziała co je spowodowało.

W każdy Szabat po „czulencie” wielu żydowskich chłopców szło na Górę, aby ścigać pogan, którzy na nich czekali. Niejeden wracał do domu z dziurą w głowie lub bez kapelusza. Wśród żydowskich bojowników Israel Kreinglass wyróżniał się swoją odwagą i przebiegłością. Kiedy im rozkazywał, żydowscy chłopcy byli pewni zwycięstwa i atakowali swoich wrogów z takim zapałem, że poganie wątpili, czy warto walczyć z odważnymi Żydami, którzy przewyższali ich liczebnie i byli lepsi w taktyce.

W Ostrowcu stosunki między dwiema grupami ludności na tle innych miast układały się dobrze. Do 1904 roku Żydzi nie odnieśli żadnych obrażeń. Ale na początku XX wieku do miasta zaczęły przenikać idee antysemickie, które znalazły poparci wśród duchowieństwa, które chciały powstrzymać rozprzestrzenianie się idei socjalistycznych, propagujących braterstwo rolnicze. Kościoły zaczęły głosić przeciwko socjalizmowi żydowskiemu, który rzekomo domagał się zniesienia wiary chrześcijańskiej i podboju Polski…

 

oste037.jpg
Kibuc „Guela” należący do „Hapoel Hamizrachi”

 

Lata 1903-05 to lata próbne dla młodzieży żydowskiej w Polsce, a także w Ostrowcu. Rabin Meir Yehiel twierdził, że dla młodych Żydów byłoby lepiej powstrzymać się od polityki do końca wojny z Japonią. Mimo to wielu chłopców – biegłych w naukach Tory i pochodzących z dobrych domów – uległo wpływowi obecnych, postępowych idei. Ostrowiec, miasto przemysłowe, odżyło jako ośrodek duchowy. To bardzo zdenerwowało rabina, ponieważ obawiał się, że jego wpływ osłabnie. Zwrócił się do młodzieży z apelem, zapewniając, że w jego sercu leży tylko ich dobro i chęć uratowania ich przed niebezpieczeństwem. Ale wydarzenia w mieście wymknęły się spod kontroli i rabin nie był w stanie powstrzymać napływu pomysłów, które porywały młodych, więc nie posłuchali już jego rad.

Pierwszą próbę kapłaństwa i rosyjskich reakcjonistów we współpracy z policją podjęto w 1904 roku, aby zorganizować „podziemie” i niektórych bezwzględnych robotników, aby zaatakować ostrowieckie żydostwo pod pretekstem, że są wrogami chrześcijaństwa i Polaków i że zarabiali na życie kosztem biednych robotników, którzy pracowali po 12 godzin dziennie. Zamieszki trwały dwa dni i zginął jeden Żyd. Ale żydowska samoobrona, która była potajemnie zorganizowana i składała się z tragarzy i rzeźników, przegoniła buntowników, zapobiegając w ten sposób wielkiej katastrofie, która mogła spotkać Żydów Ostrowca.

Kiedy ogłoszono wojnę rosyjsko-japońską, rząd cara zapowiedział mobilizację rezerw. W Ostrowcu podjęto poszukiwania bumelantów. Uczniowie z domów mieszczańskich próbowali za wszelką cenę uciec przed służbą w armii carskiej, a nawet bardzo ranili się w ręce i inne kończyny, a niektóry nawet stawali się kalekami na całe życie. Ich matki modliły się przy grobach prawych przodków, prosząc o wstawiennictwo w celu uratowania synów z rąk „Gojów”. Wielu rodziców przyjeżdżało do cadyków, aby zapytać o radę, jak zmusić sowich synów do ucieczki ze służby wojskowej. Synagogi były pełne płaczących matek, które modliły się i płaciły za modlitwy za swoich synów.

oste038.jpg

 

Doświadczenia pierwszej rewolucji rosyjskiej w 1905 roku

Do początku XX wieku Ostrowiec był miastem religijnym, choć zawsze podzielonym na różne warstwy: uprzywilejowanych, bogatych, chasydów i uczonych, którzy protekcjonalnie patrzyli na prostych ludzi. Masy przyjęły swój los jak rozkaz z góry, któremu nie można się sprzeciwić…

Niższa klasa Żydów Ostrowca, obejmująca rzemieślników i najemników, nie była zorganizowana zawodowo, gdyż w carskiej Rosji było to zabronione. W tych nielicznych miejscach, w których istniały związki, ruch odbywał się w podziemiu, w piwnicach, mansardach, lasach i innych kryjówkach. Klasa niższa starała się polepszyć swój los, jeśli nie pod względem warunków, to przynajmniej pod względem społecznym. W tym celu organizowali się w grupy i „Minjanimy” na rzecz modlitwy i działalności publicznej, jednocześnie łącząc się w szeregi z proletariatem i wyzwalając się z pogardliwej postawy uprzywilejowanych, którzy zajmowali wschodnią część synagogi i Chasydzkie miejsca modlitwy. Było to w pewnym stopniu rekompensatą za ich ciężką pracę, która nie dawała im wystarczająco dużo wolnego czasu, poza krótkimi modlitwami wczesnym rankiem, zanim wyruszyli do pracy. Pracownicy najemni musieli brać trochę więcej pracy w godzinach nadliczbowych po zwykłych godzinach pracy, aby zaspokoić głodnych członków ich rodzin.

Stopniowo fale ruchów rewolucyjnych dotarły także do Ostrowca. Młodzież żydowska chętnie słuchała opowieści o wspaniałych krajach zachodnich, w których istnieje wolność dla człowieka, i o ruchu socjalistycznym walczącym o sprawiedliwość społeczną dla wszystkich. Od czasu do czasu przyjeżdżał emisariusz z Palestyny, a jego opisy osadnictwa żydowskiego w Palestynie i ruchu syjonistycznego, który apelował do młodzieży żydowskiej o emigrację i budowanie od nowa ojczyzny – zachwycały słuchaczy.

Wydarzenia w 1905 roku wstrząsnęły regionem. W pobliżu dużej fabryki w Ostrowcu obywały się demonstracje z hasłami przeciwko dominacji cara Rosji i wolnej Polsce. Niektórzy Żydzi przestraszyli się jawnych żądań i odcięli się od nich. Inni otwarcie opowiadali się przeciwko niegodziwym rządom cara i humanitarnym rządom królów Anglii i Austrii wobec swoich żydowskich obywateli. W tej atmosferze przebudzenia społecznego młodzież żydowska powoli odnalazła swój sposób zbliżenia się do polskich robotników należących do PPS (Polskie Partii Socjalistycznej). W ten sposób powstały pierwsze komórki żydowskiej partii socjalistycznej – afiliowanej przez PPS. Dawid Frenkel, syn słynnego rabina Israela Frenkla z Ostrowca, był jednym z najbardziej aktywnych członków partii w całym obwodzie radomskim. Pracował jako urzędnik w Ostrowcu i jako członek partii zrobił wiele dobra dla Żydów. W 1906 roku władze rozpoczęły prześladowania Żydów, a wielu aktywnych członków partii zostało schwytanych i zesłanych na Syberię. W wyniku pomówienia zatrzymano także Dawida Frenkla wraz z dziesięcioma innymi Żydami, którzy byli członkami partii. Udało mu się uciec z więzienia na Syberii i po wielu perypetiach dotarł do Galicji Zachodniej, która znajdowała się poza granicami Rosji.

 

oste039.jpg
Rabin Ostrowca i jego zwolennicy na ulicach miasta

 

Warto zauważyć, że gdy pierwsze legiony wróciły do niepodległej Polski po zakończeniu I wojny światowej, kilku żołnierzy poszło prosto do Abrahama Raczymory, żydowskiego krawca, z powodu którego oszczerstw zmuszono ich kiedyś do opuszczenia miasta i ucieczki do Galicji. Prowadzili go żydowskimi ulicami miasteczka, donosili za jego oszczerstwa, a w odległości 2 kilometrów od miasta rozstrzelali go. Podobny los spotkał pielęgniarza-Żyda, który znalazł się wśród oszczerców zdradzających Polaków władzom carskim. Powracający żołnierze wyprowadzili go na obrzeża miasta, gdzie następnego dnia został znaleziony przebity wieloma kulami; został należycie pochowany przez Żydów.

oste040.jpg

Po nieudanej próbie zabicia cara atmosfera stała się pełna nieufności i wielu Żydów czuło, że znajdują się na wulkanie, którego hamująca eksplozja może oznaczać katastrofę dla ludzi. Emigracja zaczęła się do krajów za oceanem.

Sytuacja pogarszała się, a w czasie afery Beilisa stała się nie do zniesienia.

W żydowskich centrach Polski panowała atmosfera pogromu. Pewnego ponurego piątku po Ostrowcu rozeszły się pogłoski, że robotnicy z miasta i okolic przygotowują się do zamieszek przeciwko miejscowym Żydom. Rabin, Reb Meir Yehiel, wezwał szlachtę miasta: Reb Barukha Grossmana, Mosze’le Beigelmana i Kestenberga, właścicieli karczm na targowiskach, i zabronił Żydom ukrywać się w swoich domach. Poinstruował ich, aby każdy Żyd od 13 roku życia miał przy drzwiach zegarek, trzymał w ręku żelazny pręt lub był uzbrojony w inną broń oraz by zimnie i odważnie stawił czoła buntownikom. Żydzi, których wówczas było 5000, postanowili się bronić. Około 400 mężczyzn w sile zabarykadowało wejście do synagogi i na rynek, na czele z prostymi i dobrze umięśnionymi Żydami: Berl Czoczka, Yosl Balos i Zekharia Lomp. Berl Czoczka był najsilniejszym ze wszystkich tutejszych tragarzy, a jego wzrost i żelazne mięśnie słynęły wśród miejskich Żydów. Załadowanie na szerokie ramiona worka ważącego 200 kilogramów było przez niego uważane za drobiazg. Ten sam Berl zorganizował rzeźników, tragarzy i odważnych chłopców, uzbroił ich w noże, toporki i inną białą broń i ustawił ich na ulicy synagogi, aby czekali na uczestników zamieszek. Zięć rabina R’Dawida Silmana, który był rabinem Gostynia, również czuwał nad domem swego teścia, rabina Ostrowieckiego z ostrą piłą w ręku, a jego usta mruczały „Niech moja dusza umrze z Filistynami!”. Kiedy szalejące tłumy zbliżyły się do ulicy żydowskiej i zobaczyły Żydów gotowych i czekających na ich spotkanie – szybko odwróciły się i uciekły, by ratować życie.

oste041.jpg

W pierwszej wojnie światowej

Bliskość miasta do granicy austriackiej była wystarczającą przyczyną poważnej sytuacji tamtejszych Żydów, gdzie wybuchały działania wojenne, między wojskami carskimi, a austro-węgierskimi. Zaraz po wybuchu wojny, na rozkaz dowództwa rosyjskiego, spośród Żydów ostrowieckich wzięto zakładników: wszystkich po krótkim czasie zwolniono na skutek apeli do carskiego reżimu. W drodze na front wojska carskie minęły miasto wywołując jednak sporą trwogę w społeczności żydowskiej, która ukryła się w swoich domach i tylko potajemnie wychodziła, aby odmówić modlitwy w bethamidraszu. Przeważnie w tym okresie nie odbywały się żadne usługi publicznie.

Wkroczenie Austriaków do miasta całkowicie zmieniło sytuację. Żołnierze, którzy mieli pieniądze, kupowali od Żydów wszystko na co wpadli. Dla ubogich pojawiło się nowe źródło dochodu: przemyt. Nieoczekiwanie rozpoczął się ożywiony przemyt żywności dla głodnego miasta z okolicznych miasteczek i wiosek, dzięki czemu utrzymanie dla Żydów stało się łatwiejsze, a ich życie bezpieczniejsze.

Wkrótce jednak Rosjanie ponownie odnieśli zwycięstwo, więc Austriacy musieli wycofać się z Ostrowca. Do miasta powróciły wojska rosyjskie na czele z generałami, którzy byli zagorzałymi przeciwnikami Żydów. Żydom zaczęły grozić niebezpieczeństwa w postaci zamieszek i grabieży. Ale bardzo mądry rabin Meir Yehiel odwrócił to wszystko, nakazując Żydom przyjąć wchodzących żołnierzy u bram miasta z podarunkami w postaci chleba i papierosów. Kobiety i dziewczęta stały przy wejściu do miasta i przygotowały herbatę, ciasta i słodycze dla wyczerpanych rosyjskich żołnierzy. To przyjęcie ograniczyło szaleństwo Rosjan i nie udało im się dotknąć Żydów. Przyjęcie zaowocowało również przyjaznymi stosunkami, między rabinem, a komendantem garnizony miejskiego.

Znowu wydarzyło się coś co dało rosyjskiej armii okazję do buntu przeciwko ostrowieckim Żydom. W dniach poprzedzających święto Paschy miejscowe piekarnie zajmowały się wypiekami matzotu,  przez co zabrakło chleba dla żołnierzy. Armia wydała rozkaz Żydom, aby zaopatrywali oni kontyngent w zwykły chleb, a w przeciwnym razie zostaną podjęte energiczne działania przeciwko gminie. Rabin zebrał piekarzy i kazał im wypiekać przede wszystkim chleb przeznaczony dla kontyngentu wojskowego. „Aby ocalić jedno żydowskie życie, jestem gotów wziąć na siebie pieśń pieczenia chleba podczas Paschy. Jestem gotów wziąć na siebie także karę za ten grzech, a takeże od każdej krwi i ciała, która może mnie za to potępić.” Wielka była jego miłość do Izraela i obawa, by uniknąć niebezpieczeństwa życia.

W 1915 roku Rosjanie ponieśli znaczną klęskę nad Wisłą, po czym do miasta wróciły wojska austro-węgierskie. Dobre stosunki rozwijały się między Żydami miasta, a żołnierzami austriackimi, których język rozumieli i z którymi łatwo było nawiązać kontakt. Narastał okres spokoju, którego Żydzi od dawna nie znali.

oste043.jpg
Rabin ostrowiecki, Jehiel Meir Halevi,
duma ostrowieckiego żydostwa

Pod koniec lata 1915 roku, tuż po wkroczeniu wojsk niemieckich do Ostrowca, powstała pierwsza biblioteka publiczna, decyzja o tym miała co najmniej rok, ale została przełożona z powodu wybuchu wojny. Biblioteka stała się centralnym punktem dla całej młodzieży w mieście, bez względu na przynależność partyjną. Założyciele unikali nadawania jakiegokolwiek nastawienia politycznego czy społecznego, starając się zachować jej ogólny charakter, sprzyjając jednoczeniu różnych nurtów społeczności i służąc jako kulturalne centrum jej różnych środowisk. Wiele książek pochodziło z prywatnych bibliotek, należących do uczonych obywateli, którzy podzielali pragnienie młodzieży, by poszerzać swoje horyzonty.

Przebudzenie ostrowieckich Żydów dotyczyło także spraw edukacyjnych, którymi do tej pory zajmowali się w sposób tradycyjny i staromodny: chłopiec rozpoczynał naukę w „hederze” i kontynuował ją w bethamidraszu. Pytanie brzmiało zatem, kto był odpowiedni do nauczania? Kto znał znaczenie słów Tory i interpretacji Rasziego, miał prawo zebrać dzieci i założyć własnych „heder” dla początkujących. Nastąpiła poważna zmiana w tym nastawieniu: powstanie partii w sektorze żydowskim zaowocowało także powstaniem nowoczesnych szkół, w których uprawnieni nauczyciele uczyli według nowoczesnych metod nauczania. „Tarbut” była pierwszą nowożytną szkołą Ostrowca, założoną przez Abrahama Malaha, A. J. Minzberga, Simha Minzberga, Yehiel i Eliezera Levy, Hillel Brafmana, Leizera Satinowicza i Meir Blankmana. Studentów było 120, a na ich czele stanął A. Kastenberg na stanowisku dyrektora, a jego asystentką była jego żona. Później Moshe Lederman otworzył także szkołę Mizrahi, do której przyjęło się kilkaset osób pod dyrekcją A. Weinera. Trzecią nowoczesną szkołą była Szkoła Podstawowa Poalej Syjon licząca 150 uczniów. Warto wspominać, że również istniejąca od dawna Talmud Tora w centrum miasta, zmieniła wtedy metody i zaczęła uczyć sowich umundurowanych uczniów także przedmiotów świeckich.

Ostrowieccy Żydzi byli bardzo poruszeni, gdy przez linie wroga dotarła do nich wiadomość o nowo ogłoszonej Deklaracji Balfour rządu brytyjskiego. Niektórzy Żydzi zamierzali sprzedać wszystko i wyemigrować do Palestyny, podczas gdy inni walczyli z syjonistami i „niebezpieczną iluzją” utworzenia państwa żydowskiego w Palestynie. Z dwóch skrajnych krańców społeczności żydowskiej pojawiła się opozycja wobec syjonizmu: ze strony chasydów, którzy utrzymywali, że tylko nadejście Mesjasza może przynieść zbawienie, oraz ze strony „bundystów”, którzy oczekiwali, że rewolucja społeczna będzie zwiastunem odkupienia, poprzez zmianę powszechnego porządku i poprzez odciążenie uciskanych klas i narodów, w tym narodu żydowskiego…

Pewnego listopadowego dnia w 1918 roku w Ostrowcu zapanowało niezwykłe podniecenie. Plotki głosiły, że wojsko szykuje się do odejścia, a Polacy chcą ich rozbroić. Żydzi zabarykadowali się w domach w obawie przed bezprawiem, które miało zapanować w czasie zmiany władzy. Polacy zorganizowali siły obrony cywilnej, których zadaniem było utrzymywanie porządku podczas przewrotu. Ale doniosły fakt historyczny odrodzenia suwerennej Polski, po stu latach podziałów, nie odbył się bez rozruchów przeciwko Żydom. W miesiącach listopad 1918 – styczeń 1919 ataki legionistów na Żydów stały się codziennością. 11 listopada 1918 roku w ten sam dzień w którym dzwony kościelne obwieściły całemu światu zaprzestanie 4 lat krwawej wojny i zawieszenie broni, zapowiedziały też początek strasznych dni dla polskiego żydostwa. Upici zwycięstwem polscy legioniści znaleźli dla siebie świetną rozrywkę: obcinanie brody i pejsów Żydom, których napotkali na drodze w mieście, czy wypychanie szybko jadących pociągów żydowskimi pasażerami.

Wraz z celebrowaniem przez Polaków niepodległości, w historii Żydów odwróciła się nowa karta, ta o długiej walce o ich elementarne prawa człowieka, aż do momentu, gdy polskie żydostwo przestało istnieć w straszliwym holokauście, którego podobna historia nie była w ogóle znana ludzkości na ziemi.

 

Spis treści Następna strona »


This material is made available by JewishGen, Inc. and the Yizkor Book Project for the purpose of
fulfilling our mission of disseminating information about the Holocaust and destroyed Jewish communities.
This material may not be copied, sold or bartered without JewishGen, Inc.'s permission. Rights may be reserved by the copyright holder.


JewishGen, Inc. makes no representations regarding the accuracy of the translation. The reader may wish to refer to the original material for verification.
JewishGen is not responsible for inaccuracies or omissions in the original work and cannot rewrite or edit the text to correct inaccuracies and/or omissions.
Our mission is to produce a translation of the original work and we cannot verify the accuracy of statements or alter facts cited.

  Ostrowiec Świętokrzyski, Poland     Yizkor Book Project     JewishGen Home Page


Yizkor Book Director, Lance Ackerfeld
This web page created by Lance Ackerfeld

Copyright © 1999-2024 by JewishGen, Inc.
Updated 19 Jul 2022 by JH