|
Mojsze Cybulkiewicz (Baranquilla Kolumbia)
Z jidysz na czeski przełożył Michael Dunayevsky
Z czeskiego na polski przełożył Andrzej Ciesla
W roku 1905 kiedy żydowscy czeladnicy u szewców i krawców opanowali miasteczko.Zaczęli także organizować i u żelechowskich polskich szewców ,co wywołało wielkie niezadowolenie u nieżydowskich mistrzów.A ci za to chcieli się z nami policzyć.Dowiedzieliśmy się o tym i zwróciliśmy się o pomoc do polskich robotników w Hucie.[1]
Nasza grupa wynajęła furmankę od reb.Lejbisze Hirsza i pojechaliśmy do Huty.Po drodze w lasku jarczewskim zauważyliśmy,że ktoś za nami jedzie.Poprosililiśmy reb.Lejbisza ,aby pogonił konika ,ale furman odpowiedział ,że dla nas nie będzie mordował konia.
Widziąc,że sytuacja wygląda źle, zeszliśmy z furmanki. Zauważyliśmy,że polscy majstrowie i policjanci są już blisko nas.Tak więc zaczęliśmy strzelać ze rewolwerów.[2] Nasi przeciwnicy odpowiedzieli tym samym i tak to dotarliśmy do Huty.
Opowiedzieliśmy polskim robotnikom ,co się wydarzyło w miasteczku.Obiecali nam pomoc.Nazajutrz rano dołączyło do nas około 20 robotników z Huty.Zrobili demonstrację, a także ostrzegli polskich majstrów, aby nie myśleli,że strajki są żydowskim wymysłem i aby nikomu nie dokuczali, bo inaczej będzie źle.
Przez parę dni był spokój.Policjanci zachowywali się tak ,jakby ich nie było.Stali się niewidzialni.Kiedy rozlepiało się plakaty, wtedy pojawiła się w Żelechowie rosyjska kawaleriakozacy i zaczęła zamykać i winnych i niewinnych. Kiedy wojsko odeszło, ruch kontynuował swoją pracę.
Do polskich szewców przyprowadziliśmy polskich agitatorów.Przyjechał student medycyny ,syn żelechowskiego doktora Michałowskiego.Poznałem go dlatego, bo mieszkaliśmy po sąsiedzku i jako dzieci razem się bawiliśmy.Miał ówcześnie partyjny pseudonim „Bogdan”.
Zwołaliśmy zebranie przy kapliczcepod .Żydzi nazywali to miejsce dos kleine tumele (małe święte nieczyste miejsce).Na to zebranie zaprosiliśmy robotnika Biernackiego z Huty.On także był dobrym agitatorem.
Po przemówieniu „Bogdana” polskich robotników ogarnął wielki entuzjazm i chcieli go całować po rękach.Zbliżała się noc. Robotnicy zapalili papierosy. Biernacki podszedł do Michałowskiego i zwróciwszy się do niego po imieniu przedstawił ,się.Michałowski nic nie powiedział ,tylko chwycił mnie za rękę i razem odeszliśmy.Po drodze powiedział mi,że Biernacki jest prowokatorem. Pracował w wielkiej hucie i tam zajmował się prowokowaniem ruchu robotniczego.Partia go poszukuje.Po zebraniu Biernacki zniknął z Żelechowa.Później zastrzelono go na austriackiej granicy.Przemówienie Michałowskiego zrobiło wielkie wrażenie na polskich robotnikach i strajkowali już razem z nami.
W tym czasie znów przyjechał przedstawiciel Rady Naczelnej.Mieliśmy posiedzenie u Izraela Grojcera,na ostatnim piętrze.W czasie zebrania przyszła policja.Był wieczór i policjanci bali się wejść na górę i tylko krzyczeli, abyśmy zeszli na dół.Zeszliśmy i zaczęliśmy uciekać.Policja strzelała.Izrael Grojcer został ranny.
Tak działaliśmy zanim nadszedł czas porewolucyjny, kiedy to rozpoczęły się represje w całej Rosji.W Żelechowie miały miejsce aresztowania i 8 osób ,między nimi i ja, były wysłane do Garwolina.Tam nas przesłuchiwał prokurator ,ale wszystkich zwolnił.Póżniej się okazało,że on sam był socjalistą i został wkrótce zwolniony ze stanowiska.
Przypisy:
|
JewishGen, Inc. makes no representations regarding the accuracy of
the translation. The reader may wish to refer to the original material
for verification.
JewishGen is not responsible for inaccuracies or omissions in the original work and cannot rewrite or edit the text to correct inaccuracies and/or omissions.
Our mission is to produce a translation of the original work and we cannot verify the accuracy of statements or alter facts cited.
Zelechow, Poland Yizkor Book Project JewishGen Home Page
Copyright © 1999-2024 by JewishGen, Inc.
Updated 29 May 2016 by JH